Trochę życia ;-)
Ostatnio nie dzieje się u nas zbyt dużo... Powoli ogarniamy teren wokół domu. Zrobioną mamy opaskę, bo po pierwszej ulewie, która odwiedziła nas jakiej 4 godziny po otynkowaniu cokołu nie było innego wyjścia... Zdecydowaliśmy się na zwykłe obrzeża i żwir, taki sam jak dawalismy na drenaż;-) od razu zrobiło się jaśniej ;-) z przodu, przed wejściem zrobiliśmy trochę szerszą, żeby zagospodarować tez jakoś miejsce pod schodami i suma sumarum trzebabylo tam posadzić coś zielonego, bo jakoś tak łyso było... 😜 mamy niedaleko nas fajną szkółka roślin, wiec miałam okazję wreszcie ja odwiedzić :-D
I tym sposobem ja, osoba, która nawet kaktusy była w stanie dobić...stałam się posiadaczką małego kawałka ogródka z żywymi roślinami... Poza resztą zachwaszczonej działki...ale z tym też sobie kiedyś damy radę ;-)
Także... Prośbę mam... Trzymajcie kciuki coby te oto biedne roślinki dały rade ze mną przeżyć chociaż do przyszłego roku :-D
Pozdrawiam :-)