po długiej przerwie...
wracamy powoli do działania :-) dzisiaj przyjechała wkońcu firma zakładać instalację wod-kan...z TYLKO miesięcznym opóźnieniem...;-) gdyby to nie była rodzina to juz pewnie ktoś inny by nam to robił... :-) ale cóż...na razie jesteśmy cierpliwi :-)no i był pan od tynków i wylewek na pomiary. Wyszło nam jakieś 550 m2 ścian do otynkowania nie licząc piwnicy, bo na razie ją sobie darujemy...ewentualnie zrobimy własnymi siłami :-) Wiem, że dawno temu obiecałam zdjęcia okien ale jakoś nie umiem sie ogarnąć z zimowej depresji i nie zdążyliśmy jeszcze zdjąć tej folii ochronnej z zewnątrz...ale dzisiaj próbowałam oderwać na jednym oknie i na razie jest spoko... odchodzi ;-) Nie wiem czy każdy budujący ma taki etap, że najchętniej zrezygnowałby z budowy...bo ja własnie taki przechodzę od jakiegoś czasu i nie ogarniam tych wszystkich rzeczy jakie trzeba teraz dogadac np. elektryka tynki, ogrzewanie, wylewki...za dużo jak dla jednej babki (bo mąż to już wogóle nie miałby kiedy się tym wszystkim zająć)...ale cóż jak przeżyję (a chyba muszę) to wkońcu dodam jakieś zdjęcia... bo co to za wpis bez zdjęć...:-)Na razie czekam z niecierpliwością, na moment, w którym będą skończone tynki i wylewki... wtedy trochę się uspokoję...bo na razie po nocach nie śpię ;-)
pozdrawiam wszystkich budujących :-)